Rezonujące plastniki

[PanKawowy]

Odkąd zrobiło się "zimniej" to zaczęły mi trzeszczeć plastiki. Dźwięk dobiega jakby z nóg pasażera oraz drzwi, a potrafi nawet rezonować do tunelu środkowego. Byłem w poniedziałek w ASO na przekładkę opon (która swoją drogą trwała 2,5h) poprosiłem o sprawdzenie, gdyż doszukałem się na forum, że prawdopodobnie chodzi o zbyt luźną osłonę turbosprężarki, lecz Pan stwierdził, że na forum to sobie można i to trzeba sprawdzić w innym terminie. Argument, że przy aucie i tak będą ludzie, to mogą to poprawić , bo nie da się ukryć, że odbiera mi to chęć do egzystencji nie poskutkował i umówiłem się na 28 listopada...
Ku mojemu zaskoczeniu jak odebrałem auto, to kompletnie nic nie rezonowało, podejrzewałem, że może ktoś faktycznie zadał sobie trudu, aby cokolwiek zrobić w temacie. Okazało się, że nie. Dzisiaj jak jechałem do biura, to rezonowanie powróciło, aczkolwiek fakt, że auto stało w cieple dało mi pewien trop. Auto stało dzisiaj na parkingu podziemnym około 5h, temperatura wynosiła 10 stopni według wskazań w samochodzie i rezonans podczas drogi do domu był akceptowalny.
Teraz nie wiem jak opisać to w ASO, bo jak zacznie się dzielić spostrzeżeniami, to stwierdzą, abym kupił sobie miejscu w garażu podziemnym albo jeździł tylko, jak jest 10 stopni na dworze, bowiem trudno stwierdzić która część rezonuje przy takich małych wahaniach temperatury.
Chciałbym mieć więcej entuzjazmu do sprawy, a trochę mnie to smuci, bo kupiłem auto w czerwcu i muszę się odbijać od ASO, acz z drugiej strony powinienem wymagać więcej od trzyletniego auta w "najlepszej" wersji.
ps. sprawdzałem, czy to rezonują rzeczy w schowku, ale jest ich tam znikoma ilość i faktycznie albo to jakiś plastik jest luźny albo to ta osłona od turbo...