Wraca temat wyciszenia
Mam już wygłuszoną wnękę bagażnika i tylne nadkola. Jest lepiej, ale delikatnie mówiąc szału dalej nie ma. Z moich doświadczeń wynika, że nie ma co narzekać na szumy opływowe, nawet przy prędkościach autostradowych, również praca silnika jest praktycznie niezauważalna. Natomiast dźwięki dochodzące od opon to jakaś masakra. Pokonuję stale taką samą trasą do pracy i z powrotem. Zauważyłem dość szybko, że te odgłosy buczenia są ściśle powiązane z rodzajem asfaltu po jakim jadę. Na odcinkach drogi gdzie jest położona taka warstwa z kamyczkami, trochę bardziej porowata, szum i buczenie staje się naprawdę uciążliwe. Jestem teraz pewien, że te odcinki mógłbym rozpoznawać z zamkniętymi oczami, tylko na słuch Szybciej pokonywana trasa też męczy.Ale do rzeczy. Autko wyjechało z salonu na oponach letnich Michelin Primacy 3, rozmiar 225/45/17. Spotkałem się z opinią, że pomimo dobrych parametrów opon z serii Michelin Primacy (również wersja 4) maja one właśnie tendencję do buczenia. Jakie macie doświadczenia z tymi oponami? Może ktoś jeżdżący CEED-em (szczególnie kombi) zmienił te fabryczne opony na coś innego i zauważył różnicę? Czy waszym zdaniem zmiana rozmiaru na 16 cali i wyższy profil powinna pomóc? (choć szkoda tracić taki ładny wygląd
)Na koniec dodam, że mam dość często okazję jeździć różnymi autami służbowymi. Ostatnio padło na Astrę IV w benzynie. Wstyd przyznać, ale jak silnik był bardziej słyszalny tak od strony opon było dużo, dużo lepiej niż w CEED. Opony delikatnie mówiąc budżetowe...
. Autem pykam dopiero, nie całe 2 tyg I tak się zastanawiam czy wygłuszenie bagażnika coś by w tym temacie poprawiło.