Nikt się nie podzielił doświadczeniami więc ja się podzielę swoimi… podróż zrobiona
Wytłumaczę się tylko że nie jestem masochistą. Sam pomysł na Lefkadę się urodził spoglądając na google maps który pokazuje że na wyspę można dotrzeć w 20 godzin jazdy samochodem ~ 2000km. Uznaliśmy, że 2 dni jazdy z jednym noclegiem damy radę i zarezerwowaliśmy apartament w bezzwrotnej ofercie. Kilka dni później dowiedziałem się że google nie dolicza czasu który trzeba odstać na przejściach granicznych. Szybka kalkulacja podróży samolotem + wynajęcie samochodu na miejscu okazała się 2-3 krotnie droższa od kosztów podróży dla rodziny 2+2, więc trzeba było jechać…
W każdym bądź razie nie było tak źle, w stronę do Lefkady staliśmy na granicach łącznie 5,5h (sobota) oraz zrobiliśmy 2 noclegi (Belgrad i Saloniki), w drogę powrotną z Aten na przejściach łącznie ~1,5h (środa) i również 2 noclegi (Nisz i Budapeszt). Przy okazji pozwiedzaliśmy Meteory, Korynt, Ateny i Budapeszt…
Najtrudniejsze z całej podróży jest oczekiwanie na przejściach granicznych i brak pewności ile czasu trzeba na to poświęcić. Bookowanie noclegu robiliśmy w trakcie podróży patrząc dokąd uda się danego dnia dojechać. Nie jeżdżę do upadłego. Wyjeżdżam około 9 po śniadaniu i max do 22 żeby dojechać do hotelu.
Autostrady są ok, wszędzie porównywalne pod względem jakości drogi, chociaż systemy poboru opłat inne. W Serbii bilet i płatność na zjeździe z autostrady, w Macedonii i Grecji co 30-40km bramki na środku autostrady i drobne opłaty po 1-4 euro - rzadko są to równe kwoty - częściej 1,80, 2,30, 3,70 itp. Tym sposobem nie wiem czy w Grecji na autostradach zapłaciłem 30 czy 70 euro. Sam przejazd mostem Rion Antirion kosztuje 13,70 euro.
Łącznie 4800km podróży, samochód (Sorento z 2017 2.0 diesel XL + box dachowy) potwierdził się kolejny raz jako bardzo komfortowy i niezawodny. Spalanie przy maksymalnych prędkościach dopuszczalnych wyszło średnio 8,0L. Sporo odcinków w Grecji przebiega po górach, gdzie często korzystałem z manualnej zmiany biegów lub trybu sport (wymusza wyższe obroty silnika do zmiany biegów).
Reasumując, nie trzeba się obawiać takiej podróży, natomiast ja już więcej autem tam nie pojadę